Ruch z „long tail”, czyli po naszemu „ z długiego ogona”, stanowi moim zdaniem najciekawsze źródło ruchu na stronie. Powody są dwa: raz, że jego potencjał jest ogromny, a dwa, że taka „dywersyfikacja” ruchu niesie za sobą szereg korzyści, jak chociażby bezstresowe przetrwanie suchego okresu dla kluczowych dla witryny fraz (fraza „wakacje nad morzem” zimą dużego ruchu nie wygeneruje, long tail – tak). Korzyści mają jednak swoją cenę – żeby przyprawić stronie długi ogon, trzeba się trochę napracować.
Kluczem do sukcesu jest naturalnie treść na stronie. Pierwsza zasada jest prosta – im więcej wartościowej, unikalnej treści, tym lepiej. Problemem jest zasada druga, która mówi, że aby uzyskać ładny, długi ogon, należy skupić się na tym, co internauci wpisują w okno wyszukiwarki. I zawrzeć to w tekście.
Nieocenionym narzędziem jest Google’owskie Narzędzie Propozycji Słów Kluczowych, które – po wpisaniu odpowiedniej frazy – podpowie nam co ludzie wpisują w Google i jak często to robią. Gdy taką listę fraz mamy przed sobą, wystarczy umieścić je w treści strony, wykazując się przy tym bogactwem polskiego języka, który pozwala przemycić w zasadzie dowolną frazę w dowolnym tekście, o czym sam się niejednokrotnie przekonałem. Mile widziane są wszelkie dodatkowe działania, a więc umieszczanie long tail’owych fraz w znacznikach „alt”, „strong” czy „h1, h2, …”
Szczególnie „ruchliwe” frazy można także zrobić anchorami linków, prowadzących do strony, która ma generować ruch. Idealnie nadają się ku temu dobre, publiczne precle. Zawarcie tam linka, którego anchorem będzie fraza z długiego ogona, nie tylko wzmocni stronę docelową na tą właśnie frazę, ale być może sprawi, że sam wpis także znajdzie się wysoko na to samo słowo. Co dwie strony w czołówce, to nie jedna!
Tagi: Long tail
12 komentarzy → Zostaw komentarz
Dodam tylko, że rozwiązaniem dla statycznych stron firmowych (wizytówek) ciekawym rozwiązaniem jest prowadzenie tematycznego bloga. Są sytuacje kiedy strona firmowa powinna zostać wizytówką, nie atakując użytkownika zbyt dużą ilością informacji. Wtedy dodatkowe treści można umieszczać na blogu. Możemy tym sposobem doczepić do serwisu długi ogon. Nowa zawartość pojawiająca się regularnie w witrynie (na blogu) też jest mile widziana w witrynie.
Obecnie tez bede musiał zaczac pozycjonować na tzw długi ogon. Do tego najważniejsze jest aby linkowanie wewnętrzne strony było bardzo dobre oraz linkowanie na poddstrony serwisu
LT jest dość niepozorny ale przynosi czasem ogromny ruch… Miałem bloga który mniej ruchu przynosił na pozycjonowane frazy niż z Long Taily 🙂
Gdy jesteśmy właścicielami np. forum to osoby umieszczające treści bezwiednie umieszczają indywidualne frazy z tzw. długim ogonem. Myślę, że naturalnie im więcej wyjdzie spod palców, tym lepsza jakościowo treść.
LT jest bardzo ciekawym zjawiskiem… Moja strona na AS zarabia najwięcej własnie z niego (mam na myśli ruch nie frazy).
Wiem że to dziwne ale mi długi ogon często przynosi dobre zyski z AS 🙂
Linkowanie wewnątrz ma też inne zalety… zwiększenie czasu spędzonego na witrynie, utrzymanie czytelnika, większe zainteresowanie go treścią (reklamą) – tak więc myślę że warto 🙂
Warto śledzić z jakich fraz odwiedzają nas nowi użytkownicy i podrasować je w serpach bo suma summarum w skali miesiąca dają one dobre wyniki 🙂
Długi ogon stosunkowo niedoceniany potrafi wiele zdziałać… 🙂
To prawda, ale pamiętajmy, że z tym długim ogonem też nie można przesadzać. Różne cuda już widziałem, więc wiem, co seowcy potrafią wymyślić 😀
warto dodać, że pozycjonowanie na LT jest korzystne również ze względu na to, że wzrasta TR, ponieważ jest trudne i czasochłonne do wykonania przez roboty/ludzi
Świetny artykuł, już od jakiegoś czasu zastanawiałem się jak wygenerować długi ogon. Chyba jednak zamieszczę na stronie więcej treści i dodam możliwość wstawiania komentarzy zamiast robić oddzielny oddzielne forum/blog bo to jest poważne przedsięzięcie