Chaos jest w SEO terminem jak najbardziej pozytywnym. Google zdecydowanie lubi, a więc im bardziej chaotycznie wyglądają nasze działania, tym lepiej zostanie to odebrane. W końcu pozycjonowanie jest zabronione, a linki do naszej strony umieszczają przecież sami internauci…
Żeby wpisać się w politykę Google, należy zacząć myśleć tak, jak życzy sobie tego ten monopolista, czyli udawać, że to co robimy jest naturalne. W pozycjonowaniu absolutnie nie ma miejsca na schematyczność – im większa różnorodność naszych działań, tym lepiej. Chodzi oczywiście przede wszystkim o linki, których to zdobywanie powinno wyglądać możliwie „najnormalniej”. Dywersyfikować należy więc wszystko – źródła linków, skrypty, anchory, miejsca wyświetlania, domeny, adresy IPi Bóg wie co jeszcze. Im większy chaos – tym większa naturalność.
Chaos ten musi być jednak kontrolowany. Google lubi chaos, ale w jakimś sensie lubi też porządek. Jednodniowe, nagłe przyrosty lub spadki linków liczone w tysiącach czy dziesiątkach tysięcy, raczej nie są wskazane. Dużo lepiej rozłożyć tę ilość w czasie – w zależności od wieku domeny i ilości linków – kilkunastu dni lub kilkunastu tygodni. Wówczas zgarniemy także bonus za ciągły, stały przyrost linków w czasie, a więc zasugerujemy Google’owi, że popularność naszej strony osiągnęła określony poziom i wcale nie zamierza zniżkować.
Tagi: Dywersyfikacja, Linkowanie, Naturalne linkowanie, Przyrost linków
1 Komentarz → Zostaw komentarz
Bo jak nie to czeka filtr na daną frazę 🙂